Social Icons

niedziela, 11 listopada 2012

Witajcie!
Dziś podzielę się z wami spostrzeżeniami na temat
cieni znanej wam zapewne firmy Inglot.
Jeżeli jesteście zainteresowani, zapraszam do przeczytania!


1. Pierwszym cieniem, który wam zaprezentuję, to cień
361 o wykończeniu matowym
Moim zdaniem w przeciwieństwie do pozostałej dwójki jest słabiej napigmentowany,
Ponad to, nie wiem, czy wszystkie cienie o takim wykończeniu zachowują się tak samo,
jednak mój z wierzchu zrobił się tak jakby twardszy, można powiedzieć, że się hm.. zbił?
Mieliście tak kiedyś?
Na zdjęciu głównym można dokładniej przyjrzeć się temu zjawisku. 
Szczerze mówiąc, niespecjalnie wiem jak to opisać.
Kolor nie za bardzo odpowiada mi na powiekę, ale znalazłam dla niego inne zastosowanie.
Świetnie sprawdza się jako.. róż do policzków. :)
361 MATTE

2. Kolejnym i zarazem moim ulubionym cieniem jest piękny,
zielono-turkusowy (?) kolor
473 Double Sparkle.
(Na obrazku mała literówka, wybaczcie!)
Bardzo mocno napigmentowany cień, świetna konsystencja, 
dobrze się rozprowadza, nie osypuje się na dolną powiekę.
Cud miód! Nic tylko używać.
Jedyną jego wadą jest fakt, że nie potrafię go dokładnie zmyć, 
kiedy używam go na mokro, niezależnie od tego
jakiego płynu do demakijażu bym nie używała..
Ale można to przeżyć.
473 DOUBLE SPARKLE

3. Trzeci i ostatni cień w mojej kolekcji
to kolor 144 AMC SHINE.
Przepiękny fiolet z drobinkami, i to samo co wyżej,
dobrze się go nakłada, nie osypuje się, bardzo dobrze napigmentowany.
144 AMC SHINE

Podsumowując, cienie są dobrą alternatywą dla dużo droższych cieni firmy MAC.
Mają bardzo podobną gamę kolorystyczną i co najważniejsze w systemie freedom
zapłacimy za nie około 8 zł.
Tak więc dobra jakość za niską cenę! 


xoxo Klara ♥






4 komentarze:

  1. Fajne kolory :) lubię cienie Inglot, są dobrze napigmentowane, choć matowe mogą sprawiać trochę problemy, trzymają się cały dzień na bazie i nic się z nimi nie dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdarzyło mi się już parę razy kupić skamieniałe cienie, raz z Rimmel paletka z 3 cieniami, a parę razy cienie z Inglot. Myślę, że to zależy od przechowywania cieni, jeśli będą miały za wilgotno to zrobią się zbite, twarde i nie da się ich nałożyć. Mnie tak już z kilkoma cieniami się tak stało. Ostatnio spotkało to ok. 3-4 cieni z Miyo :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisałam recenzję nt Miyo tutaj: http://wizazmojapasja.blogspot.com/search/label/MIYO

    Mój zbiór tych cieni wykracza poza te, które ujęłam w recenzji, w sumie mogę Ci polecić odcienie: 01 white, 21 zero, 27 sunrise, 13 chili, 15 bubblegum, 08 coffee, 40 ambition. One mają dobrą konsystencję, nieco sypką, ale łatwo się je nakłada. Pozostałe cienie są kremowe, niektóre bardzo, przez co powstają grudki i najlepiej nakładać je palcem ;)

    OdpowiedzUsuń